. W związku z tym, że sezon na szparagi powoli dobiega końca, pragnę nacieszyć się do bólu (brzucha) ich obecnością na moim stole. Panowie sprzedawcy na rynku Bernardyńskim już mnie chyba rozpoznają, bo co kilka dni uzupełniam zapasy tego wspaniałego warzywa.
. O szparagach można pisać dużo, o tym że zawierają sporo witamin min.: K, B, B6, C itd, są źródłem kwasu foliowego, soli mineralnych, potasu, sodu i przeciwutleniaczy, oraz dobrze wpływają na trawienie. Podobno uważane są za afrodyzjak, czego osobiście nie potwierdzam, chociaż być może ta opinia przylgnęła do nich z powodu ich szczególnej aparycji...ekhm.
A i oczywiście są niskokaloryczne co zachęci pewnie osoby na diecie (chociaż ja nie mogę odmówić sobie szparagów z masłem, co już tak niskokaloryczne pewnie nie jest).
. Na naszych straganach spotykamy się z szparagami zielonymi oraz białymi.
Moja pierwsza styczność z tym warzywem zaczęła się od szparagów białych i przez długi czas jedynym sposobem ich podania były gotowanie w wodzie z dodatkiem soli, odrobiny cukru oraz octu, podawana polane masłem, ewentualnie bułką tartą przypieczoną na maśle. Oczywiście przed ugotowaniem trzeba je dokładnie obrać z łykowatej "skórki". Jest to najprostszy sposób ich podania, a przy tym bardzo smaczny!
W szparagach zielonych zakochałam się po przeprowadzce do Poznania, bo w moim małym miasteczku niestety ciężko jest je dostać (chociaż, może już się to zmieniło). Proces przygotowania zielonych szparagów jest banalnie prosty, nie trzeba ich obierać jedynie
odłamać/odciąć zdrewniałe końcówki i umyć.
Można je ugotować podobnie jak szparagi białe z dodatkiem soli, cukru i octu, ale czas gotowania jest znacznie krótszy (ok 5 min, tak żeby były nadal jędrne i chrupiące, osobiście co chwilę podjadam z garnka sprawdzając czy są dobre), jeśli podajemy je do sałatek itp, to zaraz po ugotowaniu wrzucamy je do lodowatej wody, żeby zachowały swój piękny kolor.
Szparagi zielone można też usmażyć na oliwie (z dodatkiem masła), oprószyć solą i pieprzem. Grubsze szparagi przecinamy wtedy wzdłuż na pół.
I mój osobisty faworyt, szparagi pieczone w piekarniku też oprószone solą i pieprzem. Pieczemy je ok 12 min w 180 C, pod koniec pieczenia możemy dodać
trochę masła (znowu to masło!)
Takie szparagi są świetnym dodatkiem do obiadu.
Mój idealny obiad (dla jednej osoby):
(poziom trudności: łatwe)
- pół pęczka zielonych szparagów (chociaż, ja jestem w stanie zjeść cały na raz)
- 5 średniej wielkości młodych ziemniaków
- 1-2 jajka
- 4-5 ząbków czosnku
- 1 cebula
- sól, pieprz, (gałka muszkatołowa, rozmaryn co kto lubi do pieczonych ziemniaków)
- oliwa z oliwek, masło(!)
Wszystko razem podajemy z sadzonym jajkiem (ja lubię posypać je jeszcze koperkiem lub szczypiorkiem)
I idealny obiad gotowy:D
I idealny obiad gotowy:D
Jak ktoś nie jest przekonany do bezmięsnych potraw może podać do tego upieczonego w foli łososia z koprem, solą i pieprzem ... hmm no i łyżką masła (dietetycy mnie zabiją)
Tak mogłabym się żywić cały sezon szparagowy...
. Żeby nie było zbyt monotonnie teraz podam przepis, przez który w ogóle zaczęłam pisać ten post (ah poniósł mnie szparagowy szał), czyli:
Zupa krem z białych szparagów:
(poziom trudności: łatwe, dla 2 osób)
Składniki:
- Pęczek białych szparagów
- 1 korzeń pietruszki
- 2-3 średniej wielkości ziemniaki
- 1 marchewka
- 1 cebula
- kawałek bulwy selera
- 3 ząbki czosnku
- liść laurowy, 3 ziarnka ziela angielskiego
- liść świeżego lubczyku i selera (niekoniecznie, ale ja mam to zazwyczaj w ogródku i dodaję do każdej zupy, wzbogaca smak i aromat)
- 250 ml śmietanki 12 % (1 szklanka)
- 250 ml mleka (1 szklanka)
- 750 ml wody (3 szklanki można więcej w zależności jaką konsystencję zupy chcemy uzyskać)
- sporo koperku do przybrania zupy
Sposób wykonania:
. Obieramy dokładnie szparagi, odkrajamy główki i odkładamy na później, resztę kroimy na średnie kawałki. Obieramy ziemniaki, selera, pietruszkę, kroimy w kostkę. Marchewkę obieramy i zostawiamy w całości. Cebulę i czosnek drobno siekamy. Zagotowujemy wodę z dodatkiem liścia laurowego, ziela angielskiego i niecałej łyżki soli . Następnie wrzucamy do niej warzywa, ewentualnie liść lubczyku i selera, pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek. Gdy warzywa zmiękną musimy wyłowić liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk i liść selera, oraz marchewkę (nie chcemy, żeby popsuła nam kolor zupy). Zupę należy lekko przestudzić i następnie zmielić blenderem. Jeśli ktoś lubi czosnek (tak jak ja), to przed zmiksowaniem może dodać jeden przeciśnięty przez praskę ząbek. Szparagi mają to do siebie, że mogą mieć łykowate włókna, dlatego zupę najlepiej dodatkowo przetrzeć przez sito (ja go nie posiadam w mojej studenckiej kuchni, więc starałam się bardzo dokładnie obrać szparagi). Do zmiksowanej zupy dodajemy śmietanę i mleko, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. (Sukces! Żadnego masła!)
*Zupę podajemy z ugotowanymi w całości główkami szparagów, posypaną świeżym koperkiem.
Smacznego!
*Do każdej zupy krem dobrze jest też zrobić grzanki, osobiście nie przepadam za tymi małymi pływającymi w zupie, wolę całe kromki chleba lub bułki skropić oliwą z oliwek, posypać ziołami (np prowansalskimi) i następnie przypiec w piekarniku na termoobiegu.
My też zaopatrujemy się w warzywka na placu bernardyńskim, ale zdałam sobie sprawę, że trochę z nas tam zdzierają, bo wczoraj kupiłam tam zielone szparagi za 7,50zl, a moja mama u mnie mnie w miescie za 3,50! No, ale tutaj w okolicy niestety nie ma za dużego wyboru jeżeli chodzi o takie miejsca. A co do kremu, to ja robię z nieco innego przepisu - http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/szparagi/biala_zupa_szparagowa/przepis.html Ale muszę spróbować też bez dodatku mleka kokosowego, bo sama jestem ciekawa, czy to będzie bardzo wyczuwalna różnica w smaku :D Jak coś skorzystam z Twojego ;]
OdpowiedzUsuńahh, te szparagi- pychota!
OdpowiedzUsuńchciałam się nimi ostatnio burżujsko opchać, ale nie umiałam ich właściwie oporządzić - obrałam zbyt powierzchownie :(
OdpowiedzUsuńpolecam zielone w takim razie, nie trzeba obierać wcale:)
UsuńJak przyjedziesz to możemy takie cuda przyrządzić